# Przypis do nagonki

Odnoszę się do emocjonalnej, choć zapewne dość wyważonej w porównaniu z
innymi, wypowiedzi Krzysztofa Leskiego na jego blogu. A właściwie serii
wpisów, które traktują o różnych aspektach wydarzenia. TU[1], TU, A
mianowicie o wypowiedzi Grzegorza Brauna.

=> http://b.leski.pl/index.php/2012/11/26/1797/ 1:
http://b.leski.pl/index.php/2012/11/26/1797/

Zgadzam się z Twoim twierdzeniem, że to poważny błąd i przekroczenie
jakiejś granicy, której nie należy przekraczać, o ile uważa się nasz kraj
za w miarę niepodległy i demokratyczny - słowa Brauna i pozytywna na nie
reakcja niektórych. Stanowczo, moim zdaniem to błąd.

A jednak zwracam uwagę na fakt, że w dzisiejszych, postdzierżyńskich
czasach, wiadomo doskonale, że różne są metody wywierania presji i różne
są chamstwa. A najgorsze z nich to takie, które znane jest z natury jako
bardzo skuteczne i praktycznie niemożliwe do powstrzymania w normalnym trybie
publicznego dyskursu - jest to metoda małych kroczków.

To prawda, że jeżeli X do Y walnie "Ty skundlony parszywcu!", to oznacza
BARDZO poważne przekroczenie norm. Ale jeżeli spojrzymy z szerszej
perspektywy, to zobaczymy, że przedtem Y przez lat kilkoro robił bardzo
malutkie kroczki na drodze poniżenia X:

* najpierw zaliczył go do włochatych
* tydzień później do kudłatych

I tak co tydzień, kiedy już publiczność się przyzwyczaiła, zwiększał o
przysłowiowy włos zakres inwektywy:

* kudłaty -> psowaty
* psowaty -> pies
* pies -> kundel
* kundel -> kundel niedomyty
* kundel niedomyty -> kundel zapchlony
* kundel zapchlony -> kundel oparszywiały
* kundel oparszywiały -> kundel parszywy
* kundel parszywy -> skundlony parszywiec

I tak, zanim ktokolwiek zauważył, to już się utarło, asy krajowej
intelygency nie nazywały przeciwników Y (publicznie i prywatnie) inaczej jak
"skundlone parszywce". I uważali to za niesłychanie zabawne. I bą tą. A
wszelkie próby zwrócenia uwagi, że do dyplomatycznego języka wkradł się
wirus traktowano jako fo-pa i bardzo nie komilfo.

A później wiatry polityczne powiały w drugą stronę. I X nie wytrzymał,
nie zachował twarzy, nie okazał moralnej wyższości, tylko doszlusował (a
właściwie zeszlusował) do poziomu swoich przeciwników. Zrobił to jednak
dużo szybciej. Chociaż to niewymownie smutne, to przecież, choć się nie
solidaryzuję, to poniekąd rozumiem.

Można oczywiście

--------------------------------------------------------------------------------

=> http://www.stenografia.pl Słyszeliście o stenografii?

=> http://aedificare.smirnow.eu Zajrzyjcie także na opowieść o pewnej
przygodzie.


📅 śro 28 listopada 2012


=> ../index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ../category/z-poziomu-podlogi.gmi 📁 Z poziomu podłogi
=> ../tag/zpodlogi.gmi #Zpodlogi