# Ratujmy czytelnictwo polskie

Wpis w odpowiedzi na wpis na blogu Agrafka ☞ ten tu[1].

=>
http://waszawina.blogspot.com/2012/10/197-czy-czytanie-i-kupowanie-ksiazek.html
1:
http://waszawina.blogspot.com/2012/10/197-czy-czytanie-i-kupowanie-ksiazek.html

Agrafek postuluje tam dwie tezy:

* Czytelnicy beletrystyki (z wykluczeniem romansideł, choć nie wiem czemu) to
elitarna nisza społeczników, którzy swoim nałogiem podtrzymują na duchu
wydawców i pisarzy, którzy nawzajem podtrzymują ich nałóg, choć
zarabiają na czym innym, i tak to się kręci.
* Powyżej przedstawiony obraz czytelnictwa jako żywo przypomina
działalność społeczną polegającą na utrzymywaniu przy życiu czegoś, co
aktualnie samo przeżyć nie może, ale warto, aby przetrwało. W związku z
tym, czemu, ach czemuż, czytelnicy nie zrobią tego samego, co robią inni
społecznicy, kiedy sobie fakt społecznictwa uświadomią?

No dobrze. Ale co mielibyśmy zrobić? Może założyć fundację "Fundacja dla
Ratowania Czytelnictwa Polskiego", w skrócie FuRCzy? Popatrzmy:

--------------------------------------------------------------------------------

=>
http://www.asianscientist.com/wp-content/uploads/2012/03/The-Asia-Foundation-Dis
tributes-7500-Books-To-Girls-In-Bangladesh.jpg
=>
http://www.asianscientist.com/wp-content/uploads/2012/03/The-Asia-Foundation-Dis
tributes-7500-Books-To-Girls-In-Bangladesh.jpg [IMG]


--------------------------------------------------------------------------------

Fundacja dla Ratowania Czytelnictwa Polskiego**
Cel statutowy: podniesienie poziomu czytelnictwa w Polsce.
Miernik: nakłady książek (liczbowo) w stosunku do procentu sprzedanych wg
wzoru (zwanego dalej współczynnikiem czytelnictwa):
**n*s/1000**
gdzie
n = nakład
s = procent sprzedanych (jako liczba)
Jeśli się nie mylę, im liczba wynikowa wyższa, tym lepszy stosunek nakładu
do sprzedaży.
Niech objaśni to tabelka:








































Czyli dążymy do uzyskania możliwie największych współczynników
czytelnictwa (w skrócie WC). Opłaca się mieć zarówno nakład, jak i
sprzedaż, bo oba czynniki zwiększają WC.
Jaką strategię powinna przyjąć fundacja?
Po pierwsze zdobędzie status instytucji pożytku publicznego i zgarnie parę
tysięcy z 1% od czytelników-świrów, wydawców i bibliotekarek (przecież
nie wszystkich). Czy z tego zacznie urządzać kampanie promocyjne typu
"Czytają bogaci i nam też się opłaci"? To już robi Gazeta Wyborcza z
wiadomym skutkiem. Nie ma po co powtarzać cudzych błędów. Zamiast tego
sprytny prezes fundacji znajdzie właściwy program unijny, właściwe
działanie i poddziałanie, i napisze PROJEKT. Wykaże w.w. mierniki. I
fundacja dostanie kupę szmalu z UE.

=> http://www.emblibrary.com/EL/Product_images/E6443.jpg
=> http://www.emblibrary.com/EL/Product_images/E6443.jpg [IMG]

Najpierw prezes wypłaci sobie premię. Później zatrudni się w Projekcie na
jakimś mało ważnym, acz płatnym stanowisku. Zaprosi do współpracy
znajomych i rodzinę (zapewne też czytających, bo z kim się może
przyjaźnić czytelnik-świrus?). Tu dygresja: zatrudnienie tych osób
spowoduje wzrost ich zarobków, co da skutek w postaci zwyżkowania WC o pewien
niewielki procent. To pozwoli wykazać natychmiastowy sukces projektu i
obiecać więcej w przyszłości.
Jednak zwiększanie WC metodą zatrudniania czytaczy na dobrze płatnych
synekurach nie rozwiązuje problemu i jest dość kosztowne. Za wielką kasę
mierniki muszą wzrosnąć poważnie. Co robi zatem prezes?
Bierze kasę z UE i wykupuje na pniu nakłady książek. Za koszt rocznej
pensji jednego czytacza podnosi w sposób widoczny poziom WC i skłania
wydawnictwa do czynienia dodruków. Tymczasem fundacja wykupione książki
rozsyła do bibliotek publicznych, z reszty organizuje konkursy internetowe.
Oczywiście, te czynności mogą zachwiać w dół WC, skoro ludzie mogą
poczytać za darmo, przestaną kupować. Ale to nie problem, bo za drugą
roczną pensję czytacza prezes wykupuje dodruki i WC znowu leci pod niebo!
Sukces murowany. Tym razem książki idą od razu na tanią makulaturę, bo nie
ma z nimi co robić - biblioteki zaspokojone (mają po 4-5 egzemplarzy), a
sprzedawać i rozdawać nie wolno - znaczy, część można by rozdać, ale
trzeba by zacząć projekt z jakiegoś programu dofinansowywania patologicznie
bezrobotnych, a na to prezes nie ma czasu, bo musi realizować swój Projekt.
Który okazuje się sukcesem, gdyż WC w skali kraju osiąga poziom nie
spotykany nawet w krajach anglosaskich. W związku z tym otrzymuje kolejne
dofinansowanie, tym razem na utrzymanie WC, co ładnie w papierkach uzasadnia.
Minister Kultury i Czegoś Tam wręcza mu Order dla Zasłużonych dla Kultury
Polskiej, więc teraz już nikt fundacji nie podskoczy. Fundacja zatrudnia
zresztą już ze 20 osób zajmujących się tylko i wyłącznie
rozpracowywaniem nowych źródeł finansowania działalności statutowej.
Pieniądze płyną szerokim strumieniem, WC pikuje, wszyscy są szczęśliwi.

=>
http://www.financetrails.com/lib/img/blog/five-money-books-worth-every-penny.jpg

=>
http://www.financetrails.com/lib/img/blog/five-money-books-worth-every-penny.jpg
[IMG]

Tylko prawdziwych czytelników, jak było tylko parę tysięcy, tak pozostało.

I tak napisałem konspekt opowiadania SF z gatunku
economical-political-fiction. ;-)

--------------------------------------------------------------------------------

=> http://www.stenografia.pl Słyszeliście o stenografii?

=> http://aedificare.smirnow.eu Zajrzyjcie także na opowieść o pewnej
przygodzie.


📅 czw 01 listopada 2012


=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ./category/z-poziomu-podlogi.gmi 📁 Z poziomu podłogi
=> ./tag/zpodlogi.gmi #Zpodlogi
=> ./tag/obyczaje.gmi #obyczaje
=> ./tag/polemika.gmi #polemika