# Jutro ostatni skok.

**Jak mówią co poniektórzy budowlańcy, najtrudniej wyjść z ziemi.
Podobnie jak kluczowe dla człowieka okazało się zejście z drzewa.**

=>
http://aedificare.smirnow.eu/wp-content/2007-04-16_Jutro_ostatni_skok/img_0065_s
r.jpg Pudełko pełne piasku. [IMG]

Dużo pracy i trudności, a efekt - mizerny, ledwo widać, że coś się
zmieniło.

Ostatnia prosta to kolejny nawał trudności, obsuw w stylu socjalistycznym i
dużo, dużo pracy. Jeszcze w środę 2007-04-11 operatywny ciężarówkarz
zrzucił mi na skraju fundamentu trzy piętnastotonowe kipry piasku
kopalnianego, żeby we czwartek od rana ekipa miała co robić. Przyjechali i
do roboty. Majster następną dostawę zamówił na południe. Godzinę
wcześniej ciężarówka dzwoni, że ma awarię i nie wiadomo, kiedy odzyska
sprawność.

=>
http://aedificare.smirnow.eu/wp-content/2007-04-16_Jutro_ostatni_skok/img_0048_s
r.jpg Na początku było samo pudełko. [IMG]

=>
http://aedificare.smirnow.eu/wp-content/2007-04-16_Jutro_ostatni_skok/img_0050_s
r.jpg Na początku było samo pudełko. [IMG]

Pogoniłem do biura budowy (czyli milutkiego drewnianego domeczku), gdzie
miałem skitrane notatki i dawaj, dzwonić, szukać, wyobraźcie sobie, piachu.
A tu jeden dostawca mówi, że ma piach, ale wiślany, a ten nie nadaje się do
zagęszczania (ewentualnie można go wsypać do piaskownicy, albo użyć do
produkcji zaprawy murarskiej). Inny mówi, że ma (czas teraźniejszy), ale w
przyszłym tygodniu (czas przyszły), gdyby pan zadzwonił w poniedziałek
(czas przeszły)... Jeszcze inny oferuje, owszem transport, ale bez piachu.

=>
http://aedificare.smirnow.eu/wp-content/2007-04-16_Jutro_ostatni_skok/img_0053_s
r.jpg Na początku było samo pudełko. [IMG]

No, po prostu BOMBA. Co to maćtrwa jest, do bydlęcej kołowacizny?! Socjalizm
nam się skończył 16 lat temu, a tu nagle ZABRAKŁO głupiego PIACHU?
Przypomniał mi się ten kawał Jana Pietrzaka o partyjniakach, co to ich
wysłać na Saharę, a po tygodniu piasku zabraknie. Najwyraźniej wielu ich
się osiedliło w pobliżu Konstancina...

=>
http://aedificare.smirnow.eu/wp-content/2007-04-16_Jutro_ostatni_skok/img_0056_s
r.jpg Na początku było samo pudełko. [IMG]

Na następny ranek udało mi się załatwić dwie ciężarówki piasku
kopalnianego, ale frakcjonowanego, śliczniutkiego, w sam raz na szlichtę
podłogową - prawie 100,00 złotych drożej za sztukę. I kiedy już, tak
koło południa dnia następnego, znowu zaczęły się kończyć zajęcia
zastępcze dla ekipy, chwyciłem się, niczym ostatniej deski ratunku, kontaktu
z firmą, która koparkowała u mnie humus. Szef był cokolwiek zniesmaczony:
"No jak to tak, my tu sąsiady o mało co, a pan bierze piach od obcego?", ale
pogonił ciężarówkę i już o 16:00 mieliśmy kolejne trzy transporty na
placu. Co ja poradzę, że na wizytówce miał napisane "transport kruszywa", a
nie "transport, kruszywa"? Błędna reklama na wizytówce, ale i moje gapiostwo
kosztowało mnie kolejne dwie stówki ekstra. Z melodią "Co dzień szesnaście
ton" chwyciłem w krzepkie dłonie stylisko szpadla i wraz z ekipą jąłem
przewalać piach.

=>
http://aedificare.smirnow.eu/wp-content/2007-04-16_Jutro_ostatni_skok/img_0059_s
r.jpg Na początku było samo pudełko. [IMG]

I tak udało nam się zdążyć z zasypywaniem i zagęszczaniem piasku przed
sobotnim wieczorem. A przy okazji harpagany wykopały mi dół na kabel
elektryczny, przewaliły w tym celu pół górki humusu, położyły pierwsze
warstwy izolacji przeciwwilgociowej na ściankach fundamentu.

=>
http://aedificare.smirnow.eu/wp-content/2007-04-16_Jutro_ostatni_skok/img_0062_s
r.jpg Na początku było samo pudełko. [IMG]

W niedzielę jeszcze dokonaliśmy położenia kolejnych warstw izolacji,
przepięcia kabla elektrycznego tak, że w zasadzie już można mi instalować
swiatło, choć domu jeszcze nie ma, zinwentaryzowaliśmy kabel do dokumentacji
powykonawczej, przesadziłem dwa znalezione pod płotem drzewka orzechowe,
przydadzą się później przed duże okno salonu od południa.

=>
http://aedificare.smirnow.eu/wp-content/2007-04-16_Jutro_ostatni_skok/img_0065_s
r.jpg Oczekiwanie na płytę. [IMG]

No i wydarzyło się jeszcze coś. Budowę nawiedziły dziewczyny. Reagowały
różnie. Maniucha była zachwycona, aż trzeba było ją trzymać, żeby nie
zanurkowała w Dysperbit (później miałbym córkę Murzynkę, a to cokolwiek
białemu ojcu nie wypada), Halina się porzygała (wolno jej, ma dopiero trzy
miesiące), a Eliza chyba nic nie zauważyła. Taką mam stoicką żonę.


📅 pon 16 kwietnia 2007


=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ./category/blog-budowy-domu.gmi 📁 Blog budowy domu
=> ./tag/budowa.gmi #Budowa