**Dziś podpisywałem z Matką jakieś dokumenty, które do sądu i urzędu
skarbowego złożyłem ja, a powinna moja Matka. Bez tego nic.**
Podpisaliśmy co trzeba. Pani z banku powiedziała: "No, to uruchamiamy
transzę." Ale nie, nie ma tak łatwo. Późnym popołudniem zadzwoniła, że
jeszcze znaleźli jakieś potknięcia autora umowy. W powtórzonym wyliczeniu
marży banku - w podsumowaniu na ostatniej stronie umowy. Na moją korzyść,
oczywiście. A to nie przejdzie. Czyli jutro w samo południe znowu muszą się
spotkać trzy osoby z dziećmi i bawić w podpisywanie dokumentów. Dodam, że
podobno pani z banku też ma się pojawić ze swoimi dziećmi, ponieważ jest
na urlopie i zabiera je do Warszawy na pielgrzymkę po gabinetach lekarskich.
Już jest wesoło, a będzie jeszcze lepiej!
📅 śro 14 lutego 2007
=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)
=> ./category/blog-budowy-domu.gmi 📁 Blog budowy domu
=> ./tag/budowa.gmi #Budowa