# Cały czas się zaczyna...

**Bo jak to inaczej nazwać? Jeżeli drzewka zostały wykopane co poniektóre,
jeżeli od paru miesięcy dzwonię, gadam z architektami, rodzice trwonią
krwawicę na geodetów (znaczy na rozmowy komórkowe), czekamy na papierki...**

Prawdę powiedziawszy, nie przeczytałem jeszcze tego na innych blogach typu
dziennik budowy. Nikt specjalnie nie rozpisywał się o tym beznadziejnym
czekaniu, aż się coś wydarzy. Aż urząd jakowyś wreszcie rzygnie papierem,
aż się specjalista pojawi, gotowy do pracy. Wszyscy tylko hop-siup, a potem
tylko użalanki na wykonawców.

To ostatnie akurat wcale mnie nie dziwi. Sam, im więcej się uczę, tym lepiej
wiem, jak mało wiem o sztuce budowania. A co powiedzieć o domorosłych
murarzach-tynkarzach?

Chodzi mi o to, że historie, na dziennikach budowy[1] Muratora:
http://forum.muratordom.pl[2] wszystkie generalnie są do siebie podobne -
piszący są skoncentrowani na szarym konkrecie, cieszy ich każda odwalona
łopata piachu, każdy równy bloczek z czegoś-tam, papierkologię mają w
poważaniu, bo już minęła.

=>
http://forum.muratordom.pl/viewforum.php?f=40&sid=b683cbc40054c9eafc969cfd6d
3f3143 1:
http://forum.muratordom.pl/viewforum.php?f=40&sid=b683cbc40054c9eafc969cfd6d
3f3143
=> http://forum.muratordom.pl 2: http://forum.muratordom.pl

A ten etap też boli, i to jak! Albowiem popatrzmy:

* decyzję o budowie podjęliśmy na początku roku i praktycznie

natychmiast rozpoczęliśmy prace nad koncepcją,

* natychmiast złożyliśmy podanie o warunki przyłączenia gazu,
* w międzyczasie objechaliśmy kilka domów szkieletowych (bo taki

zamiarujemy zbudować), odwiedziliśmy kilku wykonawców i obraziliśmy dwóch
architektów,

* teraz kończy się maj, a my dalej nie mamy ani projektu, ani mapki do

celów projektowych,

* to kiedy do jasnej-ciasnej będziemy wylewać fundament?

Minęło prawie pół roku - oto dorobek tego czasu! A czeka nas jeszcze cały
projekt z przyległościami, Przenajświętsze Pozwolenie na Budowę,
następnie Kredyt - i nareszcie będziemy mogli się odprężyć, albowiem
będzie już zima i koniec sezonu budowlanego.

Ale nie koniec dla nas! Przecież będziemy musieli znaleźć wykonawcę do
fundamentu. Jakoś tak własnoręczne kopanie dołu łopatą przez trzy
miesiące nie wydaje mi się najlepszym pomysłem. Przyjdzie walec - i wyrówna.


📅 czw 25 maja 2006


=> ./index.gmi ↩ Index (Strona główna)

=> ./category/blog-budowy-domu.gmi 📁 Blog budowy domu
=> ./tag/budowa.gmi #Budowa